Menu

czwartek, 23 lutego 2017

Alkohol, tytoń, narkotyki i leki - brać czy nie brać?

W dzisiejszych czasach świat jest pełen zagrożeń. Wmawia się nam, że liczy się dobra zabawa, a celem życia jest mieć i być. Dla wielu ludzi najważniejsza jest przyjemność i wygoda. Jako jedną z form "relaksu" ludzie stosują substancje psychoaktywne - środki, które zmieniają świadomość i wywołują określone emocje po zażyciu. Sięganie w stronę używek ma swoje podłoże w nieuporządkowanym stanie duszy zażywającego je człowieka. Wielu ludzi odczuwa bezsens, pustkę, smutek, rozgoryczenie, nudę i inne negatywne emocje, ponieważ ci ludzie nie mają żywej wiary. Brakuje im fundamentu jakim więź z Jezusem Chrystusem.

Ludzi wierzących też dotykają złe emocje, jednak moc, która płynie od Zbawiciela pomaga im przezwyciężyć trudności. Pan Bóg może uwolnić człowieka od wielu zniewoleń i skierować na właściwą drogę. Kto poszukuje ukojenia gdzieś poza Bogiem i Jego otoczeniem - nie znajdzie go nigdy. Nawet jeśli będzie się wydawać, że dane zachowania czy czynności przynoszą ulgę to trzeba pamiętać, że to co daje świat jest chwilowe i przemija. W dodatku nigdy nie można się tym nasycić - zawsze będzie mało. Przyjemność jest chwilowa, a Bóg jest wieczny.

Co zatem mamy robić?

"Bóg jest naszą ucieczką i siłą, najpewniejszą pomocą w utrapieniu" - Psalm 46:1

"Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie." J 14:6

"Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja wam dam odpoczynek. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek dla waszych dusz. Moje jarzmo bowiem jest przyjemne, a moje brzemię lekkie." Mt 11:28-30

"To wam powiedziałem, abyście mieli pokój we mnie. Na świecie będziecie mieć ucisk, ale ufajcie, ja zwyciężyłem świat." J 16:33 


Alkohol, tytoń, narkotyki i leki to substancje, których chrześcijanin nie potrzebuje lub powinien zażywać tylko w konieczności (na przykład przy hospitalizacji czy leczeniu). Wierzącemu prawdziwą radość daje wypełnianie Woli Boga - czynienia dobra, stosowania się do Przykazań i modlitwy. A odurzanie się jest grzechem!


"A nie upijajcie się winem, w którym jest rozwiązłość, ale bądźcie napełnieni Duchem" Ef 5:18

"Zbliża się zaś koniec wszystkiego. Bądźcie więc trzeźwi i czujni w modlitwie"
"Bądźcie trzeźwi, czuwajcie, bo wasz przeciwnik, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć" 1P 4:7, 5:8 

Powyższe fragmenty można rozumieć jako czujność ducha i ogólnie pojętą roztropność, jednak jak mawia przysłowie "W zdrowym ciele, zdrowy duch" powinno się także mówić - "W trzeźwym ciele, trzeźwy duch". Wszelkie używki są szkodliwe, a ciało człowieka jest świątynią Ducha Świętego. Mamy o nie dbać, a nie je niszczyć:

"Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!"  1Kor 6:19-20

W dodatku, regularne spożywanie danych substancji prowadzi do choroby duszy i ciała, jaką jest uzależnienie. Stopniowo pojawiają się kolejne problemy: zdrowotne, finansowe i społeczne. I problemu te wcale się nie zmniejszają poprzez coraz częstsze zażywanie jakiejkolwiek substancji. Z punktu widzenia wiary są to oznaki zniewolenia demonicznego i bronią do walki z nim są modlitwa i szczera wiara.

Diabeł rysuje piękne obrazy, lecz nigdy nie pokazuje nam zła, które kryje się za "dobrą zabawą". W ten sposób człowiek traci: 
 
1) Wolność psychiczną - regularnie zażywane substancje powodują uzależnienie i problemy emocjonalne oraz zmiany osobowości;
2) Wolność fizyczną - w Polsce posiadanie narkotyków zagrożone jest karą do 3 lat więzienia, jak również jazda pod wpływem alkoholu czy spowodowanie wypadku; drugim aspektem jest uzależnienie fizyczne.
3) Pieniądze - przeciętny Polak zarabia 50zł dziennie; butelka wódki to 30zł, paczka papierosów 15zł;
4) Czas
5) Zdrowie
6) Duchowość - odurzony człowiek  nie jest w stanie się modlić, ani nakierować swojego umysłu na głos Boga; łatwiej jest mu słuchać podszeptów demonicznych.
7) Szacunek, wiarygodność itp.

Jednak ktoś mógłby powiedzieć: "Ja przecież nie jestem uzależniony! Raz na rok zapalę skręta, czasem pójdę na imprezę czy ognisko i się upiję." Nie zmienia to faktu, że jest to grzech, który otwiera człowieka na zagrożenia i konsekwencje tych czynów.

Czy to, że raz na jakiś czas coś ukradnę, znaczy że nie jestem złodziejem? 

No właśnie...
By nie budzić zbytnich kontrowersji należy zdefiniować, kiedy następuje grzech. Nie w momencie wypicia kieliszka wina, ale w momencie upicia się nim. Z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie by nie zażywać żadnych substancji odurzających.  To bardzo chwalebne i zgodne z ludzką naturą. Można też podpatrzyć zwierzęta, które są do nas podobne: mają ten sam sposób rozmnażania, odżywania się, oddychania, układ krwionośny, oczy, nos, ogon (może ktoś ma 😁) - czy któreś z nich ćpa lub upija się gdy jest smutne? A przecież zrodziła je ta sama matka Ziemia.

Podsumowując wstęp: w żadnym wypadku nie piszę to jako osoba "święta", bo jak każdy z nas jestem grzesznikiem i mi również zdarzało się upaść - właściwie cały ten artykuł to moja osobista przestroga, ponieważ przeżyłem w niewoli blisko 8 lat próbując wszystkiego i wierząc w szatańskie iluzje. Ważne by znać zagrożenie i postawić sytuację jasno - nawet najmniejszy grzech nie współpracuje z Wolą Bożą! A kropla drąży skałę.. 

NARKOTYKI



Nawet jednorazowe ich zażycie jest równie niebezpieczne co regularne zażywanie, a dlaczego? Z dwóch głównych powodów:

Pierwszym jest przełamanie strachu przed pierwszym zażyciem. Zwykła ciekawość. Odpowiednik zakazanego owocu z Raju. Człowiek poznaje jaki stan daje narkotyk i jeśli jest to pozytywny efekt - zapamiętuje go. Automatycznie kojarzy narkotyk z przyjemnością, co w przyszłości może prowadzić do kolejnych eksperymentów lub regularnego zażywania. Jeśli przerodzi się to w nałóg, to organizm się przyzwyczaja i człowiek szuka mocniejszych bodźców. I tak z każdą poznawaną substancją rośnie nieszczęście.

Drugim powodem jest tzw. "bad trip" po narkotyku. Może przybrać formę objawów psychicznych (lęki, agresja, depresja, psychozy) lub fizycznych (zapaść, drgawki, omdlenia). Co najgorsze, objawy psychiczne mogą występować nawet kilka lat po zażyciu lub nawet do końca życia. Oczywiście takie sytuacje nie zdarzają się zbyt często, jednak się zdarzają. Czasem jedno zażycie narkotyku może bardzo źle wpłynąć na zażywającą je osobę. Zwłaszcza kiedy panują trendy by łączyć ze sobą substancje (np. amfetaminę z alkoholem czy marihuaną). Nigdy nie wiadomo, co to za środek i jak organizm na niego zareaguje. Najczęściej narkotyki wytwarzane są w niekontrolowanych warunkach. Powód jest prosty - w wielu krajach są nielegalne. Na świecie są miliony ludzi, którzy przeklinają swoją niewinną przygodę z pierwszym zażyciem. Równie wielu nie żyje, a inni zabrali ze sobą do grobu niewinnych ludzi (wypadki samochodowe, morderstwa). Nikt nie zagwarantuje, że wszystko będzie dobrze po spożyciu narkotyku. To jest diabelski hazard.



Myślę, że nie ma sensu charakteryzować każdą substancję z grupy tzw. "narkotyków" z osobna. Nie chciałbym w ten sposób przekazać, że niektóre narkotyki nie są takie szkodliwe. Otóż wyjątków nie ma, nawet marihuana, która jest uznawana za miękki narkotyk, potrafi nieźle upośledzić funkcje umysłowe. To prymitywna roślina. Szpitale psychiatryczne w Holandii pełne są ludzi, którzy nadużywali marihuany, co skończyło się problemami psychicznymi. Dla niedowiarków polecam wpisać w google: derealizacja po marihuanie. O ile marihuana nie jest tak groźna jak heroina czy kokaina, to mitem jest, że jest całkowicie nieszkodliwa i nikogo nie zabiła. Zabiła może nie - ale świra z niejednego zrobiła. Te rośliny są modyfikowane genetycznie, aby wywoływały jak największy "haj". Jeden pali długo i nic mu nie ma, a inny doczeka się depresji. Mimo, że roślina ta wg. badań nie uzależnia fizycznie, to robi to psychiczniewyjście z tego typu uzależnienia może być bardzo ciężkie. Nie rozwijam już wątku, że niszczy płuca i to okropnie. Co do reszty, należy surowo wystrzegać się grzybków psylocybinowych, kryształków, proszków i oczywiście opiatów (heroina). Znam historie ludzi, którzy brali narkotyki i zapewniam was wszystkich, że na trzeźwo świat jest dużo piękniejszy i człowiek ma mniej problemów.

ALKOHOL 


Każde upicie może skończyć się tragicznie. O ile nie muszę zbytnio charakteryzować osób nadużywających alkohol, bo każdy się z taką osobą zetknął, to warto wspomnieć o jednym istotnym zagrożeniu. Alkohol przy nadmiernym spożyciu powoduje tzw. "urwany film". Wyobraźcie sobie zwykłego człowieka, który ma gorszy dzień, bardzo się upija, wsiada do samochodu, czego nie zrobiłby po wypiciu mniejszej ilości i na przejściu dla pieszych zabija człowieka. Kiedy trzeźwieje nic nie pamięta. To jest gorzka prawda, ponieważ to może spotkać każdego. Należy również pamiętać, że alkoholicy zaczynali od imprez czy jednego piwka na wieczór. Przerażające jest sięganie po alkohol przez osoby młode, a nawet niepełnoletnie. Młodość z rozumem nie idzie w parze. Ktoś powie "bo alkohol jest dla ludzi, a barany piją wodę", ja odpowiadam - "owieczki Pana też piją wodę".

Niektórzy mogliby przytoczyć fragmenty Ewangelii Jana, kiedy Jezus zamienił wodę w wino na weselu w Kanie Galilejskiej i argumentować to jako przyzwolenie na spożywanie alkoholu w celach czysto rekreacyjnych. Otóż kwestia jest sporna. Po pierwsze, młode wino w stągwiach mogło być sokiem winogronowym, który po tygodniu w temp 40st.C zamieniał się w wino. Stąd stwierdzenie gościa, że podaje się młode wino na koniec wesela. Po drugie, nie jest złem spożywanie małej ilości alkoholu w celach leczniczych lub do obiadu. Problem pojawia się kiedy osoba nadużywa alkoholu jako formy relaksu lub odstresowania - Czy aby Bóg nie jest jedynym, prawdziwym ukojeniem dla cierpiących? Gdy człowiek sięga po kieliszek zamiast po modlitwę to łamie pierwsze przykazanie. Poza tym - "Chwalcie Boga w waszym ciele" - czytamy w Biblii, więc wszystko co czynię staram się robić ku chwale Boga tak by swoim postępowaniem dać świadectwo innym o Jego wspaniałości. A czy przez upicie się (odurzenie) można dać świadectwo i wielbić Boga? Ciężko jednoznacznie stwierdzić czy wypicie jednego piwa jest grzechem. Natomiast statystyka pokazuje, że w wielu przypadkach na jednym się nie kończy.
LEKI



Głównie chodzi o psychotropy, leki przeciwbólowe i inne, które mają działanie psychoaktywne. Problem uzależnienia od tej grupy substancji najczęściej jest lekceważony przez większość społeczeństwa. Ze względu na to, że leki są ładnie zapakowane i wydawane na receptę przez lekarza to traktuje się je jako coś naturalnego i pożytecznego. Niestety to również są narkotyki i mają szereg skutków ubocznych. A czasem potrafią uzależniać tak jak inne używki. W końcu przemysł farmaceutyczny to biznes. W 2015r. Polacy wykupili 19 milionów opakowań leków przeciwdepresyjnych, których działanie to pobudzenie człowieka do życia (taki rozłożony w czasie odpowiednik amfetaminy). Co w przypadku, gdy przerwie się przyjmowanie w/w leków? Oraz czy pobudzenie nie sprzyja powstawianiu nerwicy, by następnie pójść do lekarza i dostać leki na uspokojenie. I tak w kółko. Warto się dwa razy zastanowić przez sięgnięciem po benzodiazepiny, leki przeciwbólowe czy nasenne. Przede wszystkim czy stan zdrowia wymaga takiego leczenia. Może wypada leczyć przyczyny, a nie skutki? Oddać się działaniu Ducha Świętego i prosić Boga o uzdrowienie oraz by wskazał nam obszary życia, które nas wpędzają w stan depresji czy nerwicy.

TYTOŃ


PALENIE SZKODZI!!! Nie ma się co rozpisywać... Obecnie prowadzona jest kampania, która doczekała się ustawy nakazującej zamieszczanie graficznych ostrzeżeń przed skutkami palenia na wyrobach tytoniowych. Wystarczy popatrzeć na opakowania w najbliższym sklepie czy stacji benzynowej.

DOPALACZE

Jeśli chodzi o tzw. "dopalacze" to należy kategorycznie ich nie zażywać - omijać szerokim łukiem i odradzać każdemu! Czy rozsądne jest zażyć nieznaną, nieprzetestowaną substancję, na której pisze, że nie jest do spożycia przez ludzi? 


***

Wersety z Biblii odnośnie trzeźwości:
 "Ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani złorzeczący, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego" 1Kor 6:10

"Zazdrość, zabójstwa, pijaństwo, hulanki i tym podobne; o nich wam mówię, jak już przedtem powiedziałem, że ci, którzy takie rzeczy czynią, królestwa Bożego nie odziedziczą" Gal 5:21

" Nie śpijmy więc jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi. Ci bowiem, którzy śpią, w nocy śpią, a ci, którzy się upijają, w nocy się upijają. My zaś, którzy należymy do dnia, bądźmy trzeźwi, przywdziawszy pancerz wiary i miłości oraz hełm nadziei zbawienia" 1Tes 5:6-8

"Ale jeśli ten sługa powie w swoim sercu: Mój pan zwleka ze swoim przyjściem, i zacznie bić sługi i służebnice, jeść, pić i upijać się; Przyjdzie pan tego sługi w dniu, w którym się nie spodziewa i o godzinie, której nie zna, i odłączy go, i wyznaczy mu dział z niewierzącymi." Łk 12:45-45


Dlatego jeśli tylko mamy taką możliwość, módlmy się za osoby uzależnione od jakichkolwiek substancji psychoaktywnych. Kiedy spotykamy się w życiu z osobami, które stosują takie środki to starajmy się wskazać im drogę - żywą wiarę. Bóg uwalnia ludzi z nałogów. Okażmy miłość i spójrzmy na drugiego człowieka jak na brata, któremu chcemy pomóc. Nie traktujmy uzależnionych jak trędowatych. A jeśli sami potrzebujemy pomocy to nie bójmy się o nią prosić. Z Bogiem.


Przykład modlitwy dla osób, które mają problem z używkami
(oczywiście najlepsza jest szczera modlitwa własnymi słowami):

"Panie Jezu, przepraszam za mój brak trzeźwości.
Że nie czuwałem wtedy, kiedy powinienem.
Proszę, zmiłuj się nade mną.
Zniszcz grzech, który truje moją duszę.
Wlej w moje serce nową pieśń.
Pieśń uwielbienia Ciebie za to jaki jesteś wielki.
Za to wszystko co dla mnie czynisz.
Za wielką łaskę, którą mi okazałeś.
Za nowe życie w wolności.
Duchu Święty, przyjdź i obdarz mnie męstwem.
Bym mógł pokonać swoje słabości. 
Jezu, ty masz moc uzdrowić moje ciało i duszę.
Ożyw je i wlej swoją miłość i radość.
Chcę Ciebie więcej i chcę za Tobą iść.
Proszę Jezu, wyprowadź mnie z uzależnienia.
Niech Twoja wola się wypełni.
W mojej duszy i w moim ciele. Amen."

"Panie Jezu, przyjdź z pomocą wszystkim uzależnionym.
Zagubionym w życiu, w grzechu odurzania pogrążonym.
Uchroń od sideł zniewolenia każdego człowieka.
Daj im siłę wygrać walkę, która ich czeka.
By nie umarli w grzechu, z Tobą rozdzieleni.
Postaw na ich drodze ludzi, co wyprowadzą ich z cieni.
Daj im światło Ducha Świętego, trzeźwość i pokój.
I nie pozwól ponownie zabłądzić w mroku.
Objaw im siebie i daj narodzić na nowo.
Zmiłuj się i okaż łaskę tym biednym osobom."


7 komentarzy:

  1. Kana Galilejska, człowieku, Kana…

    OdpowiedzUsuń
  2. Słowo "oinos" z septuaginty Ewangelii Jana możemy tłumaczyć jako niesfermentowany sok winogronowy. Skoro skończyło się im wino, a goście byli już pijani, to czy Jezus chciałby, aby goście wypili kolejne 180 litrów wina? (6 stągwi po 3 wiadra).

    OdpowiedzUsuń
  3. https://www.catholic.com/qa/is-there-any-validity-to-the-fundamentalist-claim-that-jesus-turned-water-into-grape-juice

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet jeśli to było wino, to nie daje to żadnego przyzwolenia by korzystać regularnie z alkoholu. W Kanie Galilejskiej trwało wesele,a żydowskie wesela trwały bodajże 7 dni, stąd taka ilość. To tradycja, dlatego ludzie spożywali wino. Jego rozmnożenie to znak, który uczynił Jezus. Odnosi się chyba do słów o winnicy pańskiej. Jednak nijak się to ma do dzisiejszych realiów. Ludzie spożywają alkohol w dni powszednie (np. co sobotę). Jeśli ktoś mi mówi, że regularne spożywanie alkoholu co sobotę jest dobre, to jest w błędzie. Ludzie zamiast oddawać Bogu chwałę - leczą kaca w niedzielę. A nie wspomnę już o pierwotnym dniu szabatu, który jest Dniem Pańskim,a tymczasem kończy się libacjami alkoholowymi. Setki razy spożywałem w życiu alkohol i z pełną świadomością mogę stwierdzić, że nie powtórzyłbym ani jednego z tych momentów. Owszem, do obiadu, raz na miesiąc mógłbym wypić lampkę wina, ale tylko ze względów zdrowotnych. To co opisałem wynika tylko z doświadczenia mojego i obserwacji otoczenia, w którym dorastałem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po kolei.

    1) Że upijanie się jest grzechem, to jest jasne i Biblia mówi o tym wielokrotnie. Że jego nadużywanie prowadzi do uzależnienia, jest oczywiste.
    2) Że spożywanie alkoholu w ogóle, nawet w umiarkowanych ilościach, jest grzechem, taka teza wydaje mi się być przesadzona i nie mieć umocowania w Bilbii. (Mamy jeszcze np. Mt 11,19 i poza tym, gdyby alkohol był zły, to nie sądzę, by w Biblii Bóg pozwolił zamieścić tyle porównań, i to pozytywnych, do alkoholu; pierwszy z brzegu przykład: Ostatnia Wieczerza)
    3) Pojęcia nie mam, czemu rzekomo dawniej wolno było spożywać alkohol, a dzisiaj nie. Albo coś jest złe, albo nie jest. A coś mi się wydaje, że dawniej jeszcze częściej niż dzisiaj spożywano alkohol do obiadu w dni powszednie.
    Wniosek z 1-3: Jakkolwiek ostrzeganie przed alkoholizmem jest słuszne, dobrowolna abstynencja jako dobrowolne wyrzeczenie - chwalebna, a pomoc alkoholikom konieczna, tak tłuczenie, że alkohol jest sam w sobie zły, i należy z przyczyn moralnych go potępić i z niego nie korzystać, uważam za przesadzone i szkodliwe.

    Pełna zgoda natomiast co do oceny narkotyków i dopalaczy.

    Raczej się zgadzam co do tytoniu.

    Co do leków przeciwbólowych – że można je ćpać, to wiadomo; ale jak ktoś z powodu ciężkiej choroby cierpi ogromne katusze, i nie można natychmiast usunąć przyczyny, to trzeba więcej, by mnie przekonać, że i wtedy nie należy ich brać.

    Mam mieszane uczucia co do antydepresantów. Jasne, że branie ich bez ściśle określonych wskazań lekarskich jest złe i szkodliwe. Ale jeśli ma to komuś pomóc wyjść na prostą i zacząć normalnie funkcjonować, to chyba nie branie ich byłoby szkodliwe.

    OdpowiedzUsuń
  6. W dużej mierze opieram się na doświadczeniu, a trochę go mam. Widziałem wielu ludzi, którzy się stoczyli i wielu, którzy przez pojedynczy incydent do dziś żałują. Na początku tekstu wspomniałem, że leki powinno się zażywać w konieczności. Dla przykładu, obseruję jak nie jedna osoba zażywa często Ibuprofen. Profesorem nie jestem i nie wiem czy to prawda, ale kiedyś znajoma neurolog powiedziała mi, że to jest szkodliwe, cytując: proszę nie brać, to świństwo jest. Istnieją jeszcze leki przeciwbólowe (nie wymienię nazw), które mają działanie narkotyczne. Moja sąsiadka musi takie pić, bo jak nie wypije, to wszystko boli i zdaje się jej, że będzie umierać. Przeciwdepresyjne leki też miałem okazję kiedyś zażywać, mają cholerne skutki uboczne i według mnie powinno się je brać tylko w ostateczności. Wiem, że uzależniają. Zwykłe obniżenie nastroju to nie powód do sięgnięcia po nie. Chciałem by to zabrzmiało w sposób, że niektóre środki są dla ludzi jednak w odpowiednich ilościach. No i oczywiście najważniejsze - Bóg ma moc uzdrowić człowieka! - takie jest główne przesłanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. W czasach Chrystusowych woda była często skażona i bezpieczniej było pić wino. Dzisiaj tego problemu u nas nie na.

    OdpowiedzUsuń